witam Smarkaczy i Smarkule.
znalazlem troszke czasu, wiec napisze co sie stalo.
jakies 3 miesiace temu zapalila mi sie kontrolka esp (ta pomaranczowa z trojkacikiem) auto zeswirowalo zupelnie: zaczelo szarpac przy starcie, zmiana biegu trwala kolo paru sec., przy zatrzymaniu auta motor wpadal na chwile na wyzsze obroty po czym wracaly do normy, czasem przy starcie bylo takie szarpniecie ze motor sie wylaczal i przy probie urochomienia silnika nie bylo nic na wyswietlaczu lub 3 kreski.
po przeczytaniu waszych wszystkich postow na ten temat zaczalem grzebac przy silowniku, przesuwalem go w te i wewte sprawdzilem czy kabelki nie sa przetarte i takie tam. z ogledzin nic nie wyniklo i chwile tak jezdzilem dopoki kompletnie szlak nie trafil silownika...oczywiscie z mojej winy bo za mocno docisnalem go w kierunku sprzegla i slimaczki sie wyslizgaly czy przetarly. bylo juz tylko slychac z aktuatora trrrrrrrrrrr w tonacji d-dur
po zacholowaniu pyrtka do domu wypirzylem stary silownik i zamontowalem nowy (mialem juz wczesniej zamowiony ) tym razem nowy silownik docisnalem na maxa i poczekalem az sie sam ustawi, czyli ze sie cofnie. dokrecilem sruby odpalam i bingo!!!! wszystko okay...do czasu :-? na drugi dzien znow to samo kontrolka esp zaswiecila a mnie malo szlak nie trafil.
zgasilem auto, odczekalem minute i wszystko okay, po paru dniach znow ESP!!! i tak w kolko macieju. . znow zaczalem grzebac, tym razem podnioslem troszke izolacje na przewodach prowadzacych do wtyczki silownika, no i All mial racje, w 800 tkach lubia sie przecierac kabelki, tak na wysokosci okolo 5 cm od wtyczki zolty i niebieski kabelek wisial na ostatnim wlosku, chodzi mi o te cienkie przewody, te grobe to plus i minus one byly okay. zabralem sie do lutowania, polutowalem odpalam i doopa blada, swieci ESP dalej. pomyslalem tylko ze jak mi ten pyrtek moj mi zaraz nie powie co mu jest to go zezlomuje no nic pojechalem na myjnie wymyc podwozie, wsiadam odpalam i git!!!! wszysko dziala!!!! kontrolka nie swiecie, wiezdzam na podworko i znow swieci , czyli jesli woda pomogla to gdziec nie styka. polalem wtyczke silownika baniakiem wody i kontrolka zgasla po odpaleniu auta, nie myslac wzialem ucinaki i upierdzielilem wszystkie kable, jakiez bylo moje zdziwienie gdy zobaczylem ze niebieski cienki kabelek jest rownie upierdzielony przy samej wtyczce czyli w dwoch miejscach. rozebralem ta wtyczke choc jest nierozbieralna (bez kilku zlaman plastiku niestety sie nie obeszlo) i wiem ze tej wtyczki bez wiazki kabli nie mozna kupic, to koszt u mnie jakies 600 zeta. kupilem nowe te skowki metalowe do wtyczki, dalem nowe kabelki, zabezpieczylem przed woda i przylutowalem calosc do wiazki. odpalilem autko.....ZOBACZYC MOJA USMIECHNIETA FACJATE W TYM MOMECIE...echhh sprawdzcie sobie te kabelki....LEPIEJ ZAPOBIEGAC NIZ NAPRAWIAC. pozdrawiam wszystkich.
ps. dodam do galerii zdjecie mojego Pyrtka po spotkaniu z sarna przy 110km/h
znalazlem troszke czasu, wiec napisze co sie stalo.
jakies 3 miesiace temu zapalila mi sie kontrolka esp (ta pomaranczowa z trojkacikiem) auto zeswirowalo zupelnie: zaczelo szarpac przy starcie, zmiana biegu trwala kolo paru sec., przy zatrzymaniu auta motor wpadal na chwile na wyzsze obroty po czym wracaly do normy, czasem przy starcie bylo takie szarpniecie ze motor sie wylaczal i przy probie urochomienia silnika nie bylo nic na wyswietlaczu lub 3 kreski.
po przeczytaniu waszych wszystkich postow na ten temat zaczalem grzebac przy silowniku, przesuwalem go w te i wewte sprawdzilem czy kabelki nie sa przetarte i takie tam. z ogledzin nic nie wyniklo i chwile tak jezdzilem dopoki kompletnie szlak nie trafil silownika...oczywiscie z mojej winy bo za mocno docisnalem go w kierunku sprzegla i slimaczki sie wyslizgaly czy przetarly. bylo juz tylko slychac z aktuatora trrrrrrrrrrr w tonacji d-dur
po zacholowaniu pyrtka do domu wypirzylem stary silownik i zamontowalem nowy (mialem juz wczesniej zamowiony ) tym razem nowy silownik docisnalem na maxa i poczekalem az sie sam ustawi, czyli ze sie cofnie. dokrecilem sruby odpalam i bingo!!!! wszystko okay...do czasu :-? na drugi dzien znow to samo kontrolka esp zaswiecila a mnie malo szlak nie trafil.
zgasilem auto, odczekalem minute i wszystko okay, po paru dniach znow ESP!!! i tak w kolko macieju. . znow zaczalem grzebac, tym razem podnioslem troszke izolacje na przewodach prowadzacych do wtyczki silownika, no i All mial racje, w 800 tkach lubia sie przecierac kabelki, tak na wysokosci okolo 5 cm od wtyczki zolty i niebieski kabelek wisial na ostatnim wlosku, chodzi mi o te cienkie przewody, te grobe to plus i minus one byly okay. zabralem sie do lutowania, polutowalem odpalam i doopa blada, swieci ESP dalej. pomyslalem tylko ze jak mi ten pyrtek moj mi zaraz nie powie co mu jest to go zezlomuje no nic pojechalem na myjnie wymyc podwozie, wsiadam odpalam i git!!!! wszysko dziala!!!! kontrolka nie swiecie, wiezdzam na podworko i znow swieci , czyli jesli woda pomogla to gdziec nie styka. polalem wtyczke silownika baniakiem wody i kontrolka zgasla po odpaleniu auta, nie myslac wzialem ucinaki i upierdzielilem wszystkie kable, jakiez bylo moje zdziwienie gdy zobaczylem ze niebieski cienki kabelek jest rownie upierdzielony przy samej wtyczce czyli w dwoch miejscach. rozebralem ta wtyczke choc jest nierozbieralna (bez kilku zlaman plastiku niestety sie nie obeszlo) i wiem ze tej wtyczki bez wiazki kabli nie mozna kupic, to koszt u mnie jakies 600 zeta. kupilem nowe te skowki metalowe do wtyczki, dalem nowe kabelki, zabezpieczylem przed woda i przylutowalem calosc do wiazki. odpalilem autko.....ZOBACZYC MOJA USMIECHNIETA FACJATE W TYM MOMECIE...echhh sprawdzcie sobie te kabelki....LEPIEJ ZAPOBIEGAC NIZ NAPRAWIAC. pozdrawiam wszystkich.
ps. dodam do galerii zdjecie mojego Pyrtka po spotkaniu z sarna przy 110km/h