Witajcie
Całkiem sporo o tym poczytałem, ale nadal jeszcze mam kilka niewiadomych i chciał bym Was poprosić o pomoc
Aktualnie nasz PepiTo właśnie podróżuje sobie niestety na lawecie . Wczorajszy nasz wspólny dzień był lekko szalony. Jako że nasze główne auto pojechało do serwisu a i w końcu nastąpiły roztopy to w końcu nadszedł czas na PepiTo. Oczywiście aku rozładowany a zamek w klapie nie działa od zawsze bo nie używany, szybkie zakupy w castoramie i otwieranie awaryjne po przez szparkę. Udało się. Demontaż aku, ładowanie tylko 2 godzinki bo był bardzo potrzebny, ogólnie sie zdziwiłem bo ma aż 72ah...Zapakowaliśmy sie, trząsł sie bardzo bo aku pustawy, ale bez swiatel za dnia udało nam się dojechać prawie do Gdyni... Prawie bo nagle prędkościomierz spadł do zera, max obroty chyba 2000, zjechaliśmy na parking i tam już Bidulek został. Akurat na wysokości rwdiowozu co laserem strzelał. PepiTo stracił wskazania prędkości jak i możliwość wrzucenia jakiego kolwiek biegu, albo 0 albo n. Światła stopu są. Jakiś czas temu, jeszcze przed mrozami zaświeciła mi się kontrolka ABS na stałe, po jakimś czasie dołączyła do niej czerwona od hamulców, także na stałe, płyn w zbiorniczku hamulcowym na poziomie max i teraz pojawił się problem z prękościomierzem i biegami.
I teraz mam do Was pytanie. Od czego zacząć? Bedzie mi pomagał kolega co ma podnosnik. Wia
domo że podłączyć komputer i zobaczyć co się pojawi. Bo na telefonie z BT obd wychodzi tylko właśnie ten błąd P0500.
Sprawdzić czujniki ABS czy czysto w okolicy i czy kable nie porwane i potem winić już tylko ten czujnik co siedzi w skrzyni odpowiadający za informację od prędkości czy jeszcze jakoś inaczej się do tego zabrac wg Was?
Dziękuję serdecznie za wszelakie wskazówki i pozdrawiam
P. S
Jak by Ktoś z Was miał problem z nieregularnym gaśnięciem silnika a potem problem z odpaleniem, usterka zwariowana pojawiająca się nagle z nikąd to dajcie znać, u nas poradziliśmy sobie z tym i mogę doradzić
Całkiem sporo o tym poczytałem, ale nadal jeszcze mam kilka niewiadomych i chciał bym Was poprosić o pomoc
Aktualnie nasz PepiTo właśnie podróżuje sobie niestety na lawecie . Wczorajszy nasz wspólny dzień był lekko szalony. Jako że nasze główne auto pojechało do serwisu a i w końcu nastąpiły roztopy to w końcu nadszedł czas na PepiTo. Oczywiście aku rozładowany a zamek w klapie nie działa od zawsze bo nie używany, szybkie zakupy w castoramie i otwieranie awaryjne po przez szparkę. Udało się. Demontaż aku, ładowanie tylko 2 godzinki bo był bardzo potrzebny, ogólnie sie zdziwiłem bo ma aż 72ah...Zapakowaliśmy sie, trząsł sie bardzo bo aku pustawy, ale bez swiatel za dnia udało nam się dojechać prawie do Gdyni... Prawie bo nagle prędkościomierz spadł do zera, max obroty chyba 2000, zjechaliśmy na parking i tam już Bidulek został. Akurat na wysokości rwdiowozu co laserem strzelał. PepiTo stracił wskazania prędkości jak i możliwość wrzucenia jakiego kolwiek biegu, albo 0 albo n. Światła stopu są. Jakiś czas temu, jeszcze przed mrozami zaświeciła mi się kontrolka ABS na stałe, po jakimś czasie dołączyła do niej czerwona od hamulców, także na stałe, płyn w zbiorniczku hamulcowym na poziomie max i teraz pojawił się problem z prękościomierzem i biegami.
I teraz mam do Was pytanie. Od czego zacząć? Bedzie mi pomagał kolega co ma podnosnik. Wia
domo że podłączyć komputer i zobaczyć co się pojawi. Bo na telefonie z BT obd wychodzi tylko właśnie ten błąd P0500.
Sprawdzić czujniki ABS czy czysto w okolicy i czy kable nie porwane i potem winić już tylko ten czujnik co siedzi w skrzyni odpowiadający za informację od prędkości czy jeszcze jakoś inaczej się do tego zabrac wg Was?
Dziękuję serdecznie za wszelakie wskazówki i pozdrawiam
P. S
Jak by Ktoś z Was miał problem z nieregularnym gaśnięciem silnika a potem problem z odpaleniem, usterka zwariowana pojawiająca się nagle z nikąd to dajcie znać, u nas poradziliśmy sobie z tym i mogę doradzić