Są lepsze auta niż elektryki. W czerwcu byłem firmowym 508 nad morzem całkowicie za friko. Tam i z powrotem nie zapłaciłem nawet grosza, więc jakoś myśl o elektryku rzadko gości w mojej głowie Raz się zatrzymałem, bo mi się Pustułka wkleiła w grila. Swojego zaś benzynowego Smarka najbardziej szanuję za otwierany dach, a ten daje sporo frajdy w pogodne dni. Zbiera się dobrze (jak na Smarta), choć skrzynia w 451 wydaje się być jak pewien nieżyjący już wybitny kierowca F1. Nie to żeby była szybka, bo nie jest taka w ogóle - ona jest po prostu baaardzo Senna ?
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 18.07.2021, 00:25 przez CukierCK.)
Prawda. Choć mam nadzieję, że to trend, który nie do końca się sprawdzi i mimo wszystko jeszcze długo nam będzie dane niuchać zapach benzyny i słyszeć klekot diesla. Zaczekajmy też na polskie auto elektryczne i nie chodzi mi o Melexa - czyli inaczej życzę wszystkim jakieś pół wieku zdrowia!
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 18.07.2021, 12:47 przez CukierCK.)
(17.07.2021, 22:32)CukierCK napisał(a): Są lepsze auta niż elektryki. W czerwcu byłem firmowym 508 nad morzem całkowicie za friko. Tam i z powrotem nie zapłaciłem nawet grosza...
To odwieczna prawda naszych praprzodków:
"najlepszy samochód sportowy i terenowy, to samochód służbowy"
A mało to śmierdzących diesli, czy samochodów benzynowych blokuje skrzyżowania i drogi, bo paliwo się skończy? Takie rzeczy dzieją się niezależnie od napędu. To samo ze zwykłymi awariami...