Witam wszystkich i z góry przepraszam jeśli ten temat gdzieś został poruszony a ja go powielam (nie udało mi się znaleźć).
Otóż odbyłem wczoraj dłuższą podróż moim smarcikiem (1999, 600 turbo, 156 tys km), ok 250 km w tym większość autostradą (90 km/h max bo śnieg padał
i ledwo tą przejażdżkę przeżyłem z powodu zimna. Problem w tym, że silnik nie zagrzał się w ogóle, czasami przez chwilę zaczerniała się kropka 40 stopni ale generalnie żadna nie świeciła.
Z dmuchawy ledwo letni powiew, na oko z 30 stopni.
Objaw taki, jakbym nie miał płynu chłodniczego, sprawdzałem jednak: w zbiorniczku wyrównawczym płynu jest tyle co trzeba. Poza tym auto spaliło z 7 litrów/100 km (zwykle na 2 kropkach robię 200...240 km a tym razem na 3 ledwo 250).
Czy macie jakiś pomysł o co chodzi ?
pozdrawiam.
J